Żarty i cisza na bok
Poczucie humoru to jeden z piękniejszych darów, jakie dała nam ludzka natura. Dystans do siebie, śmianie się ze swoich mniejszych i większych błędów, żarty sytuacyjne to lekarstwo na największe troski i zmartwienia.
Zdrowe poczucie humoru warto pielęgnować i „używać” aktywnie każdego dnia. Także bycie z drugą osobą w ciszy, życzliwe napawanie się wzajemną obecnością, w której wiadomo, że obie strony czują się „ok”, jest jednym z najpiękniejszych doznań człowieka. Milczenie może być też pięknym gestem oddawania czasu i przestrzeni w komunikacji drugiej osobie. Cisza z naszej strony może wspomagać drugą osobę nieprędkim, głębokim wyrażeniu siebie.
Nieoczywiste drzazgi w komunikacji
Jest jednak taka wersja żartów i ciszy, które należałoby zakwalifikować jako komunikacyjne narzędzie zbrodni i zakazać ich stosowania. Perfidia tych narzędzi polega na tym, że wiele osób ich nie zauważa lub bagatelizuje. Upewnij się, że aktywnie zabiegasz o to, by te zjawiska nie pojawiały w Twoim otoczeniu – czy to w pracy czy w życiu prywatnym.
Szyderstwo
Bardzo często bagatalizowana „szydera” w pracy i w domach, to ciągłe uszczypliwości, które tym różnią się od inteligentnego poczucia humoru, że sączą ukrytą negatywną ocenę osoby, której kpina dotyczy.
Przyjrzyj się temu, co mówisz do kolegi z naprzeciwka albo do siostry, syna. Jeśli większość Twojej komunikacji w tej relacji dotyczy wyśmiewania jej specyficznego zachowania, możesz nieświadomie robić tej osobie krzywdę.
Naigrywanie się, żartowanie z kogoś i „wbijanie mu szpili” (w przeciwieństwie do żartowania z sytuacji), jest przejawem braku dojrzałości i umiejętności udzielania komuś negatywnej informacji zwrotnej w sposób dojrzały, z wzięciem odpowiedzialności za to, co tak naprawdę leży nam na wątrobie.
Przyjrzyj się, jeśli masz takie osoby w pracy lub w życiu prywatnym, z których cały czas żartujesz. Być może to, co chcesz wyrazić jest istotne i przekazanie negatywnej informacji zwrotnej może być oczyszczające w Waszej relacji. Być może jednak się zapędziłeś (bo np.”inni też tak robią”) i warto podjąć decyzję o zaprzestaniu używania niektórych zwrotów.
Tak tylko sobie żartujemy, u nas to normalne i nikt się na to nie obraża
Może być też tak, że to Ty cały czas wysłuchujesz od kogoś drobnych uszczypliwości. Masz prawo to uciąć. Kropla drąży skałę – niestety także w tę drugą, niebudującą stronę.
Jeśli cały czas słyszysz o sobie ten „cwaniaczek”, „nierób”, ”leń”, „nieuk”, „młody”, „dziadek”, „nowy”, „gruby”, „imprezowicz”, „córka tatusia” (użyłam tutaj delikatnych, rzadko spotykanych w szyderze słów), to nawet, jeśli to bagatelizujesz „tak sobie wzajemnie żartujemy”, to ma to wpływ zarówno na to, jak sam zaczynasz siebie spostrzegać, jak i na to jak zaczynają odnosić się do Ciebie inni.
Nie chodzi oczywiście o przeginanie i pilnowanie każdego słówka. Często jednak w zespołach i relacjach, które obserwuję, nie ma wzamian niczego innego poza szyderą, która co gorsze jest utożsamiania błędnie – uwaga! – „z byciem „cool”, męskością i siłą. Nie wiem co to za męstwo i siła, ale zdecydowanie znam inne przejawy tych cech… a szydera bywa zwykłą dziecinadą i bezradnością.
Wymagaj więc od innych, żeby częściej zwracali się do Ciebie po imieniu, żebyś miał od nich poważną informację zwrotną na temat Twoich pozytywnych i negatywnych zachowań. To na nich budujesz swoją samoocenę, poczucie własnej wartości. Nie jesteś czyjąś „etykietką”, czy „chłopcem do bicia”. Jeśli w głowie drugiej osoby na Twój temat nie ma nic poza tym żartem, daj sobie spokój z tą relacją.
Jeśli z kolei obserwujesz szydercę w swoim otoczeniu, nie przyklaskuj mu. Nie śmiej się z tego przezabawnego żartu na temat życia prywatnego Twojego współpracownika czy szefa. Zareaguj aktywnie – zmień temat, albo wprost powiedz, że nie lubisz, kiedy ta osoba ocenia umiejętności drugiej osoby w taki sposób.
Nie bądź nieświadomym pionkiem w grze manipulatorów, którzy pomawiają czasem celowo inne osoby licząc właśnie na zaskoczenie Cię swoim „żartem” i wykorzystanie Twojego braku asertywności.
W pracy szyderstwo może być sygnałem, że pod jej płaszczykiem znajdziesz mobbing, w domu, że znajdziesz przemoc psychologiczną.
Zabójcza cisza
Drugim z bagatelizowanych przejawów braku szacunku w relacjach zawodowych i prywatnych jest ignorowanie tego, co ktoś właśnie do nas powiedział.
Przyjrzyj się swoim ostatnim spotkaniom z ludźmi. Czy byłeś w grupie, w której ktoś coś zapronował – rozwiązanie problemu w pracy albo zrobienie czegoś w domu i nikt tego nie podchwycił, nie skomentował?
Cisza w zamian za ujawnienie siebie jest głęboko zawstydzająca i upokarzająca drugą stronę.
Jeśli Twoim zamiarem jest budowanie konstruktywnych relacji z innymi nigdy nie pozostawiaj czyjejś wypowiedzi bez sygnału, czy to werbalnego czy niewerbalnego z Twojej strony, świadczącego o tym, że to usłyszałeś.
Możesz się z tym, co zostało powiedziane, zgadzać bądź nie, ale jeśli się do tego nie odniesiesz jesteś odpowiedzialny za komunikacyjny lewy sierpowy prosto w twarz swojego rozmówcy.
Zauważaj osoby i ich wysiłek. Zacznij działać w tym zakresie w sposób świadomy. Zaczynaj od „dzień dobry”, które wysyła sygnał – „widzę Cię, istniejesz!”, kończ na podchwytywaniu nawet niewypowiedzianych (z lęku czy wstydu) propozycji.
Twórz innym przestrzeń do tego, aby byli wysłuchani, niezależnie od pozycji formalnej jaką zajmują w firmie czy rodzinie.
Pamiętaj – poczucie humoru i przestrzeń dla drugiego człowieka zamiast szyderstw i zabójczej ciszy
W pracy i w relacjach prywatnych, nawet w najtrudniejszych sytuacjach może być wesoło, z uśmiechem, wspierającym wszystkie strony poczuciem humoru i czasem milczenia, który daje nie bezwzględny osąd, ale wzajemne zrozumienie i brak presji.
Jak jest teraz u Ciebie w pracy? Pozwalacie sobie na wyrażanie buntu żarcikami z innych osób?
Jak masz w domu? Nie wdarła się do niego wiele już lat temu szydera zamiast pozytywnej i negatywnej, ale rzeczowej informacji zwrotnej?
Zacznij eliminować szyderstwo u siebie. Naucz się wyrażać w sposób konstruktywny i dojrzały krytykę, dbaj o usłyszenie drugiej strony i odniesienie się do jej pomysłów, gdy tylko zdecyduje się nimi z Tobą podzielić.
Zwracaj uwagę na to, jak inni się do Ciebie odnoszą i proś o aktywne, konkretne odnoszenie się do wyrażanych przez Ciebie propozycji, jeśli spotkasz się z ich „zmilczeniem”.
*/*
Stawiasz na swój rozwój i nie boisz się trudnych pytań do samego siebie – zapraszam różnież do lektury mojego nowego poradnika „Psychologiczny GPS. Jak zadbać o siebie, stawiać zdrowe granice i tworzyć budujące relacje”.
Uważasz, że ten wpis jest wartościowy? Skomentuj lub napisz mi w mailu! Chciałbyś dostawać informację o podobnych bezpośrednio na Twoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter, dołącz do mnie na fb, Instagramie lub do grupy fb praca z sensem
Bardzo ciekawy wpis i spostrzeżenia. Czasem człowiek nie wie, że nie wie i właśnie wtedy trzeba przeczytać taki wpis, żeby spojrzeć na siebie z dystansu. Dzięki.
Świetnie, że o tym piszesz. Empatia i rozwój osobisty w organizacjach tak jakoś traktowany po macoszemu, a przecież biznes to ludzie, a człowiek i pracuje postawą, bez względu na to, co robi. Nie da się rozdzielić w postawie Kowalski w pracy, Kowalski w domu. Tak myślę sobie 🙂 Dzięki za post.
O, bardzo istotne sprawy poruszone. Rzeczywiście cisza może być niefajna – nie wiadomo czy Cię ktoś ignoruje czy uważa np. Twój pomysł za beznadziejny 😉 A co do żarcików, tak można przesadzić, nawet jeśli wydaje nam się, że ten ktoś się nigdy nie obraża.