Przykazanie jedenaste – nie etykietuj!
Żeby ogarnąć naszym umysłem to, co się dzieje wokół nas, w naturalny sposób upraszczamy to, co widzimy. Co sprawniejsi ludzie uczą się jednak, jak być w życiu badaczem i podważać nieadekwatne przekonania i fałszywe tezy o sobie i innych.
Reszta z nas nakłada na innych etykiety, z których naprawdę trudno się uwolnić
Dla swojego komfortu lepszego samopoczucia mamy często tendencję do wrzucania innych ludzi do „szuflad”, które nie są ani prawdziwe, ani cokolwiek wnoszące. Wręcz przeciwnie – upokarzają ich i skłaniają do zachowania zgodnego ze stereotypem, przez który na niego patrzymy.
Dwie kategorie związane z rynkiem pracy, które najczęściej kojarzą mi się z „upupianiem” ludzi, to tak zwany „bezrobotny” i „niepełnosprawny”.
Te hasła nie blokują pojedynczych osób. One mają tak negatywny wydźwięk, że blokują konstruktywne życie i poczucie własnej wartości u całej rzeszy osób. A chodzi o osoby, które mają problem odpowiednio albo ze znalezieniem pracy, albo doświadczają poważnych problemów ze zdrowiem.
Te krzywdzące etykiety – odzierają doświadczonych ludzi z ich tożsamości
Przestają być oni czyimiś rodzicami, dziećmi, przyjaciółmi. Przestają być traktowani jak osoby, które mają swoje cele, marzenia, gorsze i lepsze dni, preferencje co do miejsca pracy, czy sposoby leczenia.
Szczególnie bolesny dla nich, choć niestety niezauważalny dla otoczenia, jest sposób ich traktowania przez osoby, które potencjalnie mają być tymi, którzy mają im pomagać. Lekarze, urzędnicy Urzędów Pracy to osoby, które często zamiast nieść wsparcie, są często źródłem wiktymizacji wtórnej.
Pewnie słyszałeś o tym, jak w wielu miejscach (na szczęście nie wszędzie) wygląda obsługa osoby, która rejestruje się w Urzędzie Pracy, albo jaką gehennę przechodzą osoby, których zdrowie szwankuje, a szukają pomocy w przychodniach, szpitalach czy u lekarzy orzeczników.
Spora grupa szukających pracy to osoby posiadające 20-30-letnie doświadczenie zawodowe. Spracowani, właśnie z dużymi problemami zdrowotnymi pracownicy, traktowani z góry, jak wyłudzacze i naciągacze. W imię poprawy statystyk zatrudnienia, zmuszani są do podjęcia pracy, której osoba, która przedstawia takie „skierowanie do pracy”, sama nigdy by się nie podjęła.
Osoby mające poważne problemy ze zdrowiem, naprawdę potrzebują wsparcia w tym zakresie. Tymaczasem oczekuje się od nich wielogodzinnego czekania w nieludzkich warunkach na badania czy wielomiesięcznego wyczekiwania na wizytę lekarską i satysfakcji z 5-minutowej „konsultacji”.
Nie przykładaj do tego palca
Dołączając do grona etykietujących przyczyniasz się do tego, że ktoś ma naprawdę duży problem z wyjściem, już nie tylko z trudnej sytuacji życiowej, w której się znalazł być może przypadkowo, ale dodatkowo także z pozbyciem się wizerunku, w który go wbijasz.
Życie nie jest idealne, każdy z nas może znaleźć się w sytuacji braku pracy. Każdy prędzej czy później będzie miał problemy ze zdrowiem. Troszcz się o to, by rozumiejąc te prawidłowości nie przysparzać innym dodatkowych zmartwień – bezsensownym zamykaniem ich w jakiejś szufladzie.
Jeśli masz wpływ na jakość obsługi osób poszukujących zatrudnienia lub tych szukających pomocy zdrowotnej – działaj! Spróbuj postawić się w ich sytuacji, zastanów się czego Ty byś potrzebował, żeby lepiej sobie poradzić w tej trudnej sytuacji. Nie chowaj się za formularzami. Zapytaj czy jest coś w czym możesz pomóc. I nigdy, przenigdy, nie patrz na nich przez pryzmat etykietki.
*/*
Stawiasz na swój rozwój i nie boisz się trudnych pytań do samego siebie – zapraszam różnież do lektury mojego nowego poradnika „Psychologiczny GPS. Jak zadbać o siebie, stawiać zdrowe granice i tworzyć budujące relacje”.
Uważasz, że ten wpis jest wartościowy? Skomentuj lub napisz mi w mailu! Chciałbyś dostawać informację o podobnych bezpośrednio na Twoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter, dołącz do mnie na fb, Linkedin lub do grupy fb praca z sensem