Jak zrezygnować z manipulowania innymi?
Co to jest manipulacja, skąd Ci się to wzięło i co Ci daje?
Każdy z nas potrzebuje się czuć wartościowo. Ty także szukasz całe życie sposobów, by tak się poczuć. Nie zawsze jednak nasze środowisko (dom rodzinny, praca, szkoła) pozwalają nam na to, żeby to poczucie własnej wartości budować na zdrowych, dojrzałych fundamentach.
Niewielu z nas trafia na osoby, które pokazują nam np. wartość z bycia uczciwym, zaangażowanym w swoje działania, które szanują i nagradzają nas za to, że jesteśmy. Nie dają glejtu na to, że po prostu jesteśmy OK. Wymagają od nas, żebyśmy bezwolnie poddali się czyimś oczekiwaniom, zaspokajali swoim zachowaniem potrzeby nie swoje, lecz innych, często ważnych dla nas osób. Takich osób, od których np. zależy nasze bezpieczeństwo czy pewność siebie w dorosłym życiu.
Nie zmienia to faktu, że gdy czujemy, że ktoś wywiera w ten sposób na nas presję i blokuje nasze bycie sobą, to zwyczajnie się na to buntujemy. Nie chcemy być ograniczani, zmuszani do czegoś, z czym się nie do końca utożsamiamy. Jako ludzie, cenimy wolność i możliwość stanowienia o sobie.
Za wszelką cenę zatem wpychani w rolę uległego dziecka, dążymy do tego, żeby odzyskać kontrolę nad swoim życiem – decydować, kontrolować i mieć wpływ.
W zdrowych relacjach jesteśmy w stanie to osiągnąć przez to, że stajemy się coraz bardziej świadomi swojej wartości, swoich kompetencji, uczymy się jak wyrażać w konstruktywny sposób swoją opinię, jak stawiać granice. Czujemy swoją odrębność od innych ale równocześnie doceniamy chwile, gdy razem możemy coś zrobić, przepracować.
Generalnie przyjmujemy wtedy asertywną postawę wobec życia, myśląc „Ja jestem OK i on jest OK”. Pociąga to za sobą zarówno przyznanie takich samych praw, jak i egzekwowanie takich samych obowiązków od siebie i innych.
Niestety, jeśli nie mieliśmy przestrzeni, by stać się sobą, wyrażać w pełni siebie w bezpiecznych dla siebie warunkach (bo rodzic traktował źle, bo szef był despotą), mogliśmy wybrać inną drogę zapewnienia sobie poczucia kontroli, sprawczości i odzyskiwania należnej godności.
Tą drogą – na niezdrowe skróty („nieświadomą rekompensatą”) jest właśnie manipulacja. Nie umiem odzyskać tej kontroli, wpływu, poczucia własnej wartości w dorosły, dojrzały sposób, więc nadaję drugiej stronie etykietkę TY jesteś NIE OK i zaczynam traktować drugą stronę (szefa, bliską osobę) w sposób „na jaki zasługuje”. W konsekwencji wybieram ścieżkę, na której nie szanuję ani innych, ani siebie, ale mam złudne poczucie sprawczości i mocy.
Przecież ja nie manipuluję… czyli kilka słów o wyparciu
Można powiedzieć, że ludzie są nie tyle racjonalni, co biegli w racjonalizowaniu – stąd tak wielu manipulatorów patrzy w lustro bez wstydu.
Masz poczucie, że tylko Ty coś robisz, starasz się, pracujesz, utrzymujesz dom, tylko Ty się poświęcasz? To wskazówka, że za daleko zabrnąłeś w relacjach z innymi. Twoje „straty osobiste” i wyczerpanie mogą być faktem, ale mogą też oznaczać, że doprowadziłeś do tego, nie tylko dlatego, że jesteś uciemiężonym „ojcem Polakiem/matką Polką”. Istnieje ryzyko, że działasz w relacji z innymi w taki sposób, który wrzuca ich w rolę nieusamodzielnionego, zbuntowanego dziecka.
Czujesz, że zupełnie nie ma to z Tobą nic wspólnego? Jak dla mnie są dwie opcje:
- Rzeczywiście rzadko uciekasz się do manipulacji i ten post może Cię raczej uzbroić w wiedzę jak wykrywać manipulację i się przed nią bronić.
- Opcja jest taka, że znajdujesz się w fazie zmiany, którą psychologia nazywa „rozmrożeniem” czy też fazą przedrefleksyjną.
Czyli już widzisz, że jest jakiś problem, doświadczasz konsekwencji swojego zachowania, ale jeszcze nie dopuszczasz do siebie, że trzeba coś zmienić. Wkładasz wiele wysiłku, by dysonans między tym jak chcesz o sobie myśleć (np. „krystaliczny bohater, który ratuje cały dom lub firmę przed zagładą”) a Twoim faktycznym zachowaniem (np. niesłuchaniem ludzi czy ignorowaniem ich potrzeb) zniknął. Zaczynasz sobie bowiem zdawać sprawę, co by to oznaczało (np. ile pracy do wykonania nad samym sobą, ile krzywdy sprawiasz innym ludziom) gdyby jednak się okazało, że bawisz się w gierki manipulacyjne.
Oczywiście tylko od Ciebie zależy, czy podejmiesz się wyzwania stawania się lepszą wersją siebie. Jeśli więc nie jesteś wystarczająco gotowy – wróć do czytania tego posta wtedy, gdy Twoja gotowość do zmiany się zwiększy.
Po czym poznasz, że ludzie mają prawo mówić (i mieć pretensję), że nimi manipulujesz
- W głębi duszy masz przekonanie, że inni ludzie są w pewien sposób gorsi od Ciebie.
- Myślisz o sobie, że szanujesz ludzi, ale nie słuchasz ich zdania, czujesz ukłucie zazdrości gdy mają rację.
- Przechodzisz w swoich zachowaniach od pozycji rodzica, mówiącego jak ma być, udzielającego ostrej reprymendy do dziecka, kokietującego, obrażonego.
- Nie pozostawiasz rozmówcy możliwości odmowy np. „Wybierasz rozwiązanie pierwsze, czy drugie?”.
- Formułujesz de facto polecenia/nakazy jako pytanie, dając ułudę że druga strona ma wybór, czy też że jej zdanie się liczy.
- Uciekasz w uogólnienia typu: „umówmy się, że na jest (nie jest) tak, że…”
- Nie odwołujesz się do konkretnej sytuacji, nie ujawniasz swoich prawdziwych emocji i intencji.
- Przeskakujesz celowo w rozmowie od szczegółu do ogółu – robisz celowo tzw. „widły z igły”
- Używasz sformułowań nielogicznych z siłą przekazu, która ma „udowodnić” ich prawdziwość np. Ty zawsze, nigdy, nic, wszyscy, za każdym razem.
- Starasz się wzbudzić w ludziach poczucie winy.
- Nie przekazujesz drugiej stronie pełnych informacji o sytuacji.
Nigdy 😉 tak nie się nie zachowujesz?
Sprawdź zatem czy:
- Atakujesz osoby personalnie – mówisz im jacy są, często na forum albo za ich plecami.
- Wprowadzasz niejasne reguły komunikacji i dowolnie je zmieniasz w razie konieczności.
- Usprawiedliwiasz swoje wątpliwe etycznie działania, jako istotne dla osiągnięcia czegoś „wzniosłego”.
- Starasz się tworzyć sytuację, w której nikt nie jest za nic odpowiedzialny, bo odpowiedzialność jest rozproszona.
- Pozwalasz sobie na to, by w miarę zwiększania stopnia zażyłości zmieniało się Twoje zachowanie ze spokojnego i sprawiedliwego na niesprawiedliwe i wymagające, czy nieracjonalne (taki już jestem i powinniście to akceptować).
- Tak konstruujesz sytuację, żeby koszty wychodzenia z sytuacji były dla osoby bliskiej lub współpracownika wysokie, a sam proces trudny, żeby druga strona na tym straciła.
- Wiesz jak świat powinien być urządzony i oferujesz innym swoją ideologię, jako jedynie słuszną.
- Jesteś zadowolony, gdy ludzie siedzą cicho, pozostają bierni.
- Uzależniasz innych od swoich zasobów.
- Udzielasz niepełnych, specjalnie sprofilowanych informacji o danej sytuacji, kłamiesz
- Na różne sposoby wywierasz presję czasu.
- W sumie masz bardzo dużą władzę nad drugą stroną.
Co dzieje się z osobą manipulowaną?
Gdy czujemy, że ktoś wywiera na nas presję, powstaje w nas bunt. Nikt nie lubi być zmuszany do zachowania się w narzucany mu sposób. Gdy manipulujesz innymi zawsze wywołujesz w drugim człowieku opór i zawsze druga strona będzie walczyła o przywrócenie wolności swoich myśli i zachowań.
Nie zdajesz sobie sprawy, że gierki manipulacyjne, które stosujesz naprawdę ranią drugą stronę. Podważają jej poczucie własnej wartości, mają wpływ na jej relacje w pracy i związki prywatne. Długotrwałe przebywanie w Twoim towarzystwie odbija się także na jej zdrowiu. Jeśli uciekasz się do manipulacji – za to wszystko ponosisz odpowiedzialność.
Pytanie czy naprawdę tego chcesz?
Co tracisz manipulując innymi?
Generalnie patrząc na zmagania osoby, która do osiągania swoich celów wykorzystuje manipulowanie innymi nigdy nie będzie ona szczęśliwa (no chyba, że odczuwa socjopatyczną radość z dopieprzania innym, ale to na innego posta). Nigdy nie będzie żyła pełnią swoich możliwości, nie zazna synergii jaką można uzyskać z partnerskiej, wartościowej pracy z innymi ludźmi. Gdzieś w głębi duszy zawsze będzie czuła się niepełnowartościowa, będzie miała potrzebę nieustannego udawadniania, że jest od kogoś lepsza, bogatsza, mądrzejsza.
Jej zachowanie służące temu „udowadnianiu” czyli np. oczernianie innych, podważanie ich kompetencji, odczłowieczanie ich będzie prowadziło tylko do coraz trudniej zarządzanego dysonansu poznawczego – między tym jak o sobie chce myśleć, a tym jak się naprawdę zachowuje.
Będzie to powodować coraz większy stres, napięcie, złość i szereg innych negatywnych emocji. Jednym słowem – działając nie fair nie zaznasz wewnętrznego spokoju, nie poznasz co to miękka poduszka czystego sumienia i duma ze wspólnych osiągnięć.
Jakie zasady działania musisz sam wprowadzić w życie, żeby uwolnić się od potrzeby manipulowania.
- Uwierz, że naprawdę jesteś OK i nic nie musisz nikomu udowadniać.
- Sprawdź czy nie realizujesz swojej potrzeby godności w sposób niedziecinny i relacyjny.
- Daj innym rzeczywiste przyzwolenie na popełnienie błędów. Przyznawaj się do swoich błędów najpierw przed sobą, a potem przed innymi. Przeproś za nie. Przyznanie się do błędu to natychmiastowy koszt, ale na dłuższą metę przynosi również korzyść.
- Bądź uważny i wymagaj żeby inni też byli – w wielu sytuacjach ludzie inteligentni robią głupie rzeczy, nie dostrzegając znaczenia położenia, w jakim się znajdują i działając automatycznie. Podawaj dowody na poparcie Twoich twierdzeń; wyobraź sobie, co się stanie w przyszłości i jakie będą efekty Twoich zachowań dla ludzi i im to przedstaw. Zobacz jak oni to widzą.
- Myśl o swojej odpowiedzialności – weź odpowiedzialność za swoje decyzje i zachowania.
- Nie daj się łechtać zachowaniom ludzi, które wynikają z ich konformizmu czy dystansu władzy. Nie karm się pochlebstwami i słabością innych.
- Zacznij dbać o to, aby ludzie podkreślali swoją tożsamość – nie traktuj ich w sposób anonimowy, przedmiotowy, nie etykietuj ich. Twórz sytuacje, w których ludzie będą mieli poczucie osobistego znaczenia i własnej wartości.
Jeśli piastujesz stanowisko specjalistyczne lub kierownicze warto, żebyś podążał także za kolejnymi wskazówkami:
- Staraj się być prawdziwym liderem, nie podniecaj się władzą formalną. Staraj się inspirować innych nie wielkością swojego biurka, ale swoimi kwalifikacjami, mądrością, postawą moralną, dojrzałością.
- Przestań wymagać bezwzględnego posłuszeństwa.
- Dawaj ludziom większe zaufanie, nie kontroluj ich, ustalaj granice poświęcenia jakie ponosi druga osoba w relacji z Tobą, jeśli ona sama ich nie stawia.
- Nigdy nie wymagaj od innych poświęcania swobód obywatelskich w zamian za poczucie bezpieczeństwa – manipulatorzy często obiecują „bezpieczeństwo” za małe ustępstwa, co często kończy się oddaniem nie palca, ale całej ręki.
- Świeć przykładem – unikaj grzechów korupcji i drobnych wykroczeń, takich jak kłamanie, oszukiwanie, plotkowanie, rozpowszechnianie pogłosek, śmianie się ze słabości innych, szyderstwo, dokuczanie innym.
- Przestań zasłaniać się procedurami, zacznij zastanawiać się nad tym jakich standardów etycznych powinieneś przestrzegać.
- Popracuj nad umiejętnościami, które są przejawem szacunku dla ludzi, takimi jak aktywne słuchanie, jasne komunikowanie zasad, którymi się kierujesz oraz rzeczywiste postępowanie uwzględniające dobro i interes zespołu oraz firmy na równi z realizacją własnych celów i interesów.
Zmiany wprowadzaj małymi krokami. Jestem pewna, że świadoma rezygnacja nawet z kilku zachowań manipulacyjnych przyniesie korzyść zarówno Tobie, jak i Twoim bliskim/współpracownikom.
*/*
Stawiasz na swój rozwój i nie boisz się trudnych pytań do samego siebie – zapraszam różnież do lektury mojego nowego poradnika „Psychologiczny GPS. Jak zadbać o siebie, stawiać zdrowe granice i tworzyć budujące relacje”.
Uważasz, że ten wpis jest wartościowy? Skomentuj lub napisz mi w mailu! Chciałbyś dostawać informację o podobnych bezpośrednio na Twoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter, dołącz do mnie na fb, Instagramie lub do grupy fb praca z sensem
Bardzo dobry i przydatny tekst. Narzucanie swojego zdania i techniki manipulacyjne nie są dobrą metodą, a wiele osób je po prostu stosuje chyba nawet nie mając świadomości, że to robią….
Ciekawa analiza własnej osoby 🙂